26 Aug 2017

Nie wszystko złoto co się świeci

Projekt, który prezentuję Wam w tym poście nie kosztuje tyle co złoto, a świeci się i wygląda w pokoju fenomenalnie! Tak, mowa o lightboxie, który możecie już kojarzyć z mojego instagrama.


Od dawna marzyło mi się zrobienie lightboxa, zwłaszcza, że szukając inspiracji na ozdoby bożonarodzeniowe w tamtym roku natykałam się co chwilę właśnie na "świecące pudełka" 😄. Od razu po Świętach upolowałam pudełko (za 6 zł!), ponieważ zabawa ze zbijaniem desek w moim wykonaniu mogłaby się źle skończyć... Potem zamówiłam ledy na baterie na AliExpressie 💫.

Tutaj macie link aukcji, z której zamówiłam ledy i jestem bardzo zadowolona (tak jak z każdych ledów, które zamówiłam u majfriendów): https://www.aliexpress.com/item/Battery-Powered-LED-Strip-3528-SMD-50CM-1M-2M-Warm-White-Cool-White-RGB-Waterproof-Flexible/32775690034.html?spm=a2g0s.8937460.0.0.hinOZx


Podsumowując, potrzebne są:
1. pudełko z  szybką
2. ledy
3. kalka
4. kawałek przezroczystego plastiku pod litery
5. ciemna kartka
6. taśma klejąca, klej
7. linijka
8. nożyczki
9. coś do zaznaczania

1. zaczynamy od naklejenia kalki na szybkę, ja powlokłam ją naokoło mojej szybki, tworząc dwie warstwy, dzięki temu obraz wyszedł bardziej mleczny.

\

2. Przyklejamy ledy do wewnętrznych ścianek pudełka tuż pod powleczoną kalką, zaczynamy w takim miejscu by kabel swobodnie wychodził z pudełka. Jeśli Wasz box nie jest na tyle luźny by kabel bez problemu wychodził na zewnątrz - wystarczy wyrzeźbić drobny kanał, pamiętajcie, że przycięcie kabla, nawet powleczonego gumą może spowodować jego przerwanie!


3. Wycinamy paski z ciemnej kartki, które wyznaczą nam miejsce na napis. U mnie powstały 3 paski (jak Adidas hehe) o szerokości 1 cm. By zagwarantować sobie równe przycięcie użyłam gilotyny (również z AliExpressu, świetnie się sprawdza 😀)


3. Najgorszą częścią całego projektu było wydrukowanie liter o odpowiedniej wielkości - u mnie ostatecznie była to wielkość 93 przy czcionce IMPACT, którą dodatkowo pogrubiłam. Idealnie sprawdziła się na przerwy o wielkości 3,6 cm


4. Na litery przykleiłam taśmę klejącą, by były grubsze jeszcze przed przyklejeniem na plastik.


5. Wycięte litery przyklejamy na dopasowane długością do przerw między liniami, plastikowe prostokąty, jeśli zrobimy to na tyle precyzyjnie plastik utknie między liniami i nie będzie potrzebne dodatkowe zabezpieczenie. Litery które wyszły za luźno przykleiłam do ciemnych linii małym kawałkiem taśmy, po zapaleniu taśma się nie odcina, plastikowe podstawki liter są niewidoczne. Tak więc efekt końcowy w pełni mnie zadowala i napawa dumą!



Najwięcej zachodu jest przy wycinaniu liter, jeśli chcecie tego uniknąć wystarczy kupić w papierniczym gotowe litery-naklejki. Dla osób, które lubią się bawić w takie szczegóły jak wycinanie i tworzenie personalizowanych czcionek - polecam się uzbroić się w ostre nożyczki i trochę cierpliwości. 😉
Share:

17 Aug 2017

Kaktusowy domek DIY

Wakacje to nie tylko czas beztroski, ale też czas wzrostu zielonych przyjaciół. Może jestem nienormalna, ale mój dzień zaczyna się od sprawdzenia poziomu wody w moim mini-ogródku. Od kiedy zrobiłam terrarium wiwarium (jak się okazuje, tak właśnie się to nazywa) jestem tak szalenie dumna z mojej uprawy, że gdyby to ode mnie zależało - wszystkie kaktusiki miałyby już kwiaty, które uświetniałyby moją hodowlę cały rok...

Kształt pewnie kojarzycie ze stron typu tumblr, weheartit lub pinterest, ale jak na złość nie widzieliście czegoś podobnego w żadnym sklepie? Do którego więc się wybrać by coś takiego złapać? Najlepiej do komputerowego!

Czyżby powyższa odpowiedź była kolejnym dowodem na moje beznadziejne poczucie humoru? Nie. Mówię serio. Wystarczy 11 plastikowych opakowań na płyty, trochę cierpliwości i klej na gorąco. No więc działamy!


Potrzebne są:
1. opakowania do płyt z 11 szybkami
2. marker, cyrkiel i kartka
3. nożyk do papieru i linijka
4. pistolet i klej na gorąco
5. ziemia do kaktusów, drenaż i kamyki
6. kaktusy i sukulenty

Zaczniemy od narysowania szablonu ścianek, czyli pięciokąta foremnego. Instrukcję jak narysować pięciokąt znajdziecie tutaj: http://matematyka.pisz.pl/strona/880.html .
Wymiary, których ja użyłam to 6,1cm średnica, 7,2cm bok (widoczne na zdjęciu). Po wycięciu szablonu odrysowujemy go na szybce i wycinamy. Najlepiej sprawdza się do tego nożyk do papieru prowadzony na linijce, by nie porysować całej szybki i uzyskać proste linie.


Nie przyciskajcie przesadnie mocno, bo na szybce pojawią się pęknięcia. Wraz z kolejnymi pięciokątami nabierzecie wprawy i ostatnie wyjdą o wiele lepiej niż pierwsze próby, dlatego te popękane ścianki przeznaczamy na spód, a te najładniejsze stworzą górę.


Marker starłam przy użyciu zmywacza do paznokci, a potem połączyłam ścianki taśmą by utworzyć pożądany kształt. Tak oto prowizorycznie trzyma się nasze wiwarium. Odklejając delikatnie pojedyncze taśmy, kierując się taktyką "odklejam taśmę - kleję krawędź"pokrywam klejem na gorąco całą konstrukcję.


Dodatkowo każdą krawędź przyozdobiłam drutem powlekanym, który później pomalowałam złotą farbą, ale jest to kwestia, którą pozostawiam Waszej subiektywnej opinii.


W ten sposób za, przynajmniej w moim wypadku, mniej niż 10 zł powstało wiwarium! W ostatniej fazie pozostaje wysypać drenaż, ziemię, posadzić kaktusy i wysypać kamienie. Voilà, Wasz kaktusowy domek!

 
 
 

Wy też kochacie kaktusy? ❤ Czekam na komentarze co sądzicie o takich projektach!
Share:

14 Jan 2017

Modna bluzka za mniej niż 5zł?

 Każda z nas marzy o świetnych ciuchach, które zachwycą i wywołają słowa uznania. Jednak cenimy sobie również wygodę, jakość materiału i cenę. Jak pogodzić wszystko w jednym, czyli zachwycić, czuć się w tym dobrze i nie wydać fortuny?

 Ostatnio zainspirowały mnie bluzki z chokerem/chockerem (nie chcę nikogo urazić pisownią, a widzę, że obydwie formy są w użyciu 😉). Dla przykładu mogę podać bluzki newlook, meshki i missguided.

 Postanowiłam działać i w lumpeksie kupiłam sweter za około 4 zł, była to pierwsza próba, więc tym bardziej szukałam czegoś za grosze. Praca nad nim zajęła mi około godziny, a sposób wykonania jest banalny! 😄


Potrzebne nam będą:
  • bluzka
  • kreda/mydełko
  • kartka papieru
  • nożyczki
 Zaczynamy oczywiście od założenia ofiary metamorfozy, określamy jaki efekt chcemy uzyskać i kredą lub mydełkiem zaznaczamy docelowe wycięcie. Aby powstał symetryczny dekolt radzę wyciąć szablon z papieru, który po przyłożeniu do bluzki możemy "odbić" i odrysować kontur, ja się tym posłużyłam, ale jeśli macie precyzyjne oko i mu ufacie, nie musicie się w to bawić.


 Gdy już mamy zaznaczoną linię dekoltu łapiemy się za nożyczki i wycinamy zaczynając od góry. Rozcinamy materiał i wycinamy wzdłuż kołnierzyka. Jak widzicie moja bluzka ma wyraźnie zaznaczony przyszły choker, to mi bardzo ułatwiło sprawę, ale jeśli macie bluzkę gładką aż pod szyję odrysujcie linię wycięcia tak, by pozostał Wam grubszy pasek materiału, który będzie się opinał na szyi (cienki może być niewygodny 😝). Bardzo ważne jest zaznaczenie kredą lub mydłem, ponieważ materiał będzie się przesuwał i zwijał podczas wycinania i trudno byłoby ocenić jak prowadzić nożyczki by uzyskać pożądany efekt.
  Na początku wycięłam dekolt odrobinę mniejszy, żeby przymierzyć bluzkę i zobaczyć jak się układa. Zdjęłam, powiększyłam wycięcie, znów założyłam bluzkę i oceniłam czy efekt mi odpowiada. Ostatecznie odbiega on trochę od pierwotnego zaznaczenia, ale pamiętajcie, że wszystko zależy od Was i możecie zmieniać zamiar nie raz.
 Ja pracowałam na bluzce, która wymagała obrzucenia nicią, ale jeśli macie bawełniane bluzki - wystarczy lekko porozciągać brzegi, a ładnie się zrolują. 😊 Zawinęłam brzeg i podpięłam szpilkami, równie dobrze mogłam to zrobić na pojedynczej warstwie, jednak wolałam, żeby zakończenie było łagodne, a nożyczki mogły zostawić poszarpane brzegi.


  Po skończeniu bluzka prezentowała się tak:


 Po wyprasowaniu pozytywnie mnie zaskoczyła! Od niedawna eksperymentuję z maszyną do szycia, więc byłam gotowa na to, że cały projekt ostatecznie zmieni się w katastrofę, ale nie! 😛 Sposób wykonania prosty, gdyby nie potrzeba obrzucenia materiału na maszynie, bluzka byłaby gotowa po 20 minutach! Moim zdaniem prezentuje się fenomenalnie, jest wygodna i ceny nie muszę chyba powtarzać.

Share:

1 Jan 2017

page 1 of 365

"Nowy rok, nowa ja"

Wraz z nadejściem nowego roku czuję w sobie entuzjazm, nie tyle w sobie, ale wręcz we wszystkich i wszystkim na około. Każdy coś sobie obiecuje, coś postanawia, robi listę na 2017 rok i patrzy z optymizmem na nowy kalendarz.


Jestem wielką fanką "przełomowych momentów", a nadejście nowego roku to dla mnie bardzo ważna chwila. W tamtym roku zażegnałam wszystkie niepowodzenia z 2015 r. przy pomocy słoiczka, ten sposób naprawdę się u mnie sprawdził! Możecie o nim przeczytać kilka postów temu (muszę się w końcu wziąć za pisanie 😂). W tym roku też staram się wejść z czystą kartą, ale nie wiem czy to jakieś fatum, ale na koniec roku zawsze coś się dzieje, co mnie wytrąca z równowagi... Właśnie od tego chcę się uwolnić, od przykrych wspomnień, które nam psują retrospekcje minionego roku.

By nie myśleć o negatywach skupię się na drugiej stronie medalu - co dobrego spotkało mnie w 2016r.? Zadaj sobie to pytanie, weź kartkę i wypisz, zobacz jakie cele się spełniły, czego się nauczyłeś! 😉
  1. Skończyłam 18 lat i świętowałam to z najbliższymi 💓 Ludzie są dla mnie bardzo ważni w życiu, a tamtego dnia wszyscy byli dla mnie bardzo życzliwi, a na dodatek urządzili przyjęcie niespodziankę! To było cudowne, że zebrali się dla mnie, byłam naprawdę wzruszona! Mam najlepszych krewnych i przyjaciół na jakich mogłam trafić. 💓
  2. Zdałam na prawo jazdy i to za pierwszym razem. 🚗
  3. Podróżowałam ile mogłam, na dodatek za grosze! Na koncie mam polskie góry zimą, Gdańsk, Toruń, Wrocław, Norwegię, Hiszpanię i Francję.
  4.  Znalazłam pasję do projektów DIY, szczególnie wianków, można je obejrzeć na moim fp - Wianki Anki
  5. Odwiedziłam swój ukochany sklep - Brandy Melville po raz pierwszy, wcześniej oglądałam jedynie ich strony w internecie, oraz zakochałam się w Lushu, zaczęłam kolekcjonować ich kosmetyki.
  6. Gościłam amerykańską siostrę z wymiany, wciąż utrzymuję z nią kontakt, jest tak pozytywnie nastawiona do życia, że mogę jej tylko zazdrościć. Zaprosiła mnie do siebie, z chęcią bym się jeszcze raz z nią zobaczyła 😭
  7. Kilka razy byłam na sesjach zdjęciowych, lubię pozować, chociaż mam świadomość, że jestem modelką klasy Z 😜 Jednak sprawia mi to przyjemność i może jedno zdjęcie na sto wyjdzie. Trzeba robić to, co sprawia nam radość!
  8. Udało mi się minąć granicę 5 tysięcy obserwujących na Instagramie, co jest rzeczą satysfakcjonującą, ale nie najważniejszą w moim życiu, wiadomo, że nasza wartość nie może zostać podana w żadnych liczbach. 😚 Pamiętajcie o tym, że najważniejsze jest to, żebyście to Wy czuli się szczęśliwi z tym kim jesteście.
  9. Spełniło się moje postanowienie noworoczne z 2016 roku - regularnie ćwiczę na siłowni i zdrowiej żyję, mimo że ludzie powtarzali, że postanowienia nie mają sensu, że udowodniono, że większość ludzi się poddaje... Czy masz na imię Większość? Ja też nie! Wszystko zależy od nas w 💯%. Nie zostałam kulturystką, ani mistrzynią, ale stałam się więcej warta w swoich oczach. Po prostu zobaczyłam, że mogę coś osiągnąć jak się zawezmę. 
 Czasem trzeba czasu, nie da się inaczej. Ja, tak jak i Ty, cierpliwością nie grzeszę, stalowych nerwów też nie posiadam. Jestem dość emocjonalna i czasem się załamuję, płaczę, ale każdy tak ma. Nie wolno się poddawać.




 Jeszcze dziś mam zamiar spisać cele na ten rok, po wypisaniu tych pozytywów czuję się zmotywowana. Nic nie przyjdzie od razu, ale gdy za rok będę patrzyła wstecz i pomyślę o tym poście, mam nadzieję, że znajdę równie dużo powodów do uśmiechu, tego też Wam życzę! 💕 Żebyśmy byli szczęśliwsi i nauczyli się doceniać to co nas spotyka!

Share:

7 Oct 2016

Metaliczny uśmiech

Przeszło dwa lata noszę aparat ortodontyczny, decyzja założenia drutów niesie ze sobą wiele konsekwencji, z których nie zdawałam sobie sprawy. Dziś już wiem - Chcesz mieć ładne, proste ząbki? Trzeba cierpieć 😜
 


Mój aparatowy epizod zaczął się na początku liceum. Przed założeniem aparatu musiałam wyleczyć zęby, całe szczęście nie było u mnie z tym dużo roboty. 😄 Tak przygotowana poszłam do gabinetu (Serdecznie polecam A-Dent, Mińsk Mazowiecki), a po 30 minutach klejenia i zaciskania wyszłam z aparatem. Przyznam szczerze, że wcześniej zbyt wiele o tym nie czytałam, wiedziałam od dentystki co jeść, czego nie, jak myć i wiele innych zaleceń, których nie będę przytaczać bo post byłby niewyobrażalnie długi. Chcę przybliżyć Wam jedynie czym tak właściwie jest aparat na zęby. 

 

Po pierwsze - nie jest to gotowa forma, którą nakładasz na zęby, a kilkanaście zamków, które przyklejane są do powierzchni zęba!

Wiele osób (dawniej również ja) wyobraża sobie aparat jako bryłę - coś niepodzielnego. W rzeczywistości są to zamki, druty i gumki które nawzajem się podtrzymują.



Noszenie takiej konstrukcji wiąże się z comiesięcznymi wizytami u dentysty w celu wymiany drutu, który najbardziej przyczynia się do prostowania zębów. Po takim zabiegu przez parę godzin boli głowa (ponieważ prostowanie to proces ustawiania się korzeni i części zewnętrznej zęba). Zszokowany organizm najgorzej zareaguje po założeniu, taka ingerencja w uzębienie to dla niego nowość. Kolejne wizyty będą mniej bolesne 😉

 


Czego najbardziej nie lubię w noszeniu aparatu?
1. Jedzenie wchodzi za druty i co chwilę trzeba myć i płukać zęby. 💔 
2. Przesuszone i poranione usta 😖 Koszmar! Gdy śpię drut odbija się po wewnętrznej stronie ust zostawiając obolały ślad.
3. Uśmiech na zdjęciu - albo uśmiechniesz się szeroko albo z zamkniętymi ustami - nie ma kompromisu! 😫😭

 

 

 

 


Co myślicie o poście? Wszystko to co przeczytaliście to moje subiektywne wrażenia budowane na doświadczeniu. Jeśli nosisz/nosiłeś aparat koniecznie zostaw komentarz! 😀 
Share:

2 Oct 2016

Papa ósemeczki :(

Ponieważ mam aparat (planuję zrobić oddzielny post o historii noszenia drutów ;) ) wiązało się to z zabiegiem usunięcia zębów mądrości, trochę żałuję, że tracę je przed maturą haha. W wakacje pozbyłam się dwóch ósemek u góry, dwa tygodnie temu, pierwszej dolnej... makabra.

Kiedy dowiedziałam się o tym, że te zabiegi będą niezbędne podeszłam do tego obojętnie, a potem trafiłam na fotel dentystyczny... Samo usuwanie zęba nie jest tragedią. Górny ząbek to 5 minut usuwania i... 3 dni bólu.

Szukałam informacji o profesjonalnych zaleceniach, ale w internecie znalazłam tylko fora, na których każdy wnosił nowe zdanie i własny wątek. Ja chciałam zebrać wszystko do kupy i uświadomić co Was czeka :)
Co można po takim zabiegu?

Przytoczę Wam i zinterpretuję co mówił mój chirurg (swoją drogą chcę go serdecznie polecić! Człowiek po medycynie i stomatologii, doskonale wie co robi. Jeśli jesteś z okolic Mińska Mazowieckiego polecam iść do gabinetu dentystycznego A-dent ❤) "picie za godzinę, jedzenie za 4 godziny. Zalecane są lody i jedzenie półpłynne. Nie wolno płukać tej strony jamy ustnej, spać na niej, ani nią gryźć." To najważniejsze zalecenia, które pamiętam.


 Tu pojawia się pytanie... Jak to przetrwać?

• Oszczędzaj się, naprawdę się oszczędzaj. Nadszedł czas na usprawiedliwione lenistwo. (Jupi! W końcu obejrzysz serial :p ) Odpoczynek jest bardzo ważny, podczas snu dziąsło się regeneruje, więc dużo śpij :)
• Świeża rana krwawi około dobę, musi więc się trochę zagoić. Po zabiegu, po pewnym czasie spokojnie zacznij pić wodę, jeść serki i lody. Powoli wrócisz do siebie :)
• Przez kolejne dni upewnij się czy już wszystko dobrze. Małymi(!) krokami wracaj do zwyczajnych nawyków. Nie rzucaj się na głęboką wodę.

W zależności od natężenia bólu możesz zacząć normalnie jeść po paru godzinach (usunęłam jedną ósemkę o 10, a o 16 jadłam tort urodzinowy). W najgorszym wypadku będziesz ciągnąć dietę parę dni, tak jak ja przy innej ósemce. Niestety dół jest gorszy niż góra i cztery dni byłam na głodówce. Serki, woda, soki i lody.


Dolegliwości i skutki uboczne
Przed zabiegiem dostałam formularz zawierający niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą zabieg. Są częste i niegroźne, oraz rzadkie trochę poważniejsze. Nie jestem lekarzem (jedynie na biolchemie) więc opowiem Wam co mnie dotknęło, czyli to co dotyka przeciętnego Kowalskiego.

• szczękościsk - otwieranie buzi sprawia ból, wszystko kumuluje się w łączeniu żuchwy z czaszką - nie możesz mówić, ziewać ani się śmiać.
• bóle głowy - tego nie ominiesz, a chwilami nawet wydaje się, że rozsadzi czaszkę.
• obrzęk - jeśli kiedyś marzyłeś by być chomikiem to wystarczy usunąć ósemkę!
• suchy zębodół - skrzep zostaje wypłukany z rany i wszystko musi zrastać się od początku. Uważajcie na to! Całkowite zagojenie się rany bez skrzepu to około miesiąc.
• ropa - jeśli coś z jedzenia dostanie się do rany dojdzie do najścia ropy... dlatego uważaj co jesz i jak.

Jak widać skutki nie są zbyt przyjemne... Jeżeli dentysta Wam powie, że nie musicie usuwać ósemek - NIE RÓBCIE TEGO. Ból do zniesienia, ale kosztuje wiele wyrzeczeń (głodówka, leżenie w domu, nie można ćwiczyć ani pracować).
Życzę Wam żeby ósemki nigdy nie wyrosły! :D (to naprawdę dobre życzenie!)
Share:

24 Sept 2016

Indie autumn - pióropusz

Witajcie!
Jak mijają pierwsze dni jesieni? Wciąż szukacie inspiracji do zdjęć? Mam dla Was świetną   inspirację w stylu indie :D
Już parę razy to pisałam, ale powtórzę raz jeszcze - DIY to moja pasja, szczególnie robienie wianków (jestem nawet na fb!), na koncie mam też pewien specjał - PIÓROPUSZ!

Kosztowało mnie to parę godzin pracy, poparzone palce od kleju na gorąco i masę sprzątania po tym wszystkim :D Kiedy w końcu skończyłam, byłam bardzo dumna! Parę dni po tym udało mi się wyjść na zdjęcia o wschodzie słońca. Kosztowało mnie to wstanie około 2 w nocy/nad ranem. Jak po 4 godzinach snu wyglądać dobrze? Chyba trzeba być naprawdę upartym hahaha poza tym makijaż też potrafi zdziałać cuda. Mimo mąk wstawania uważam, że było warto! Oto efekty :D





 
 Co myślicie? Jesteście zwolennikami stylu indie? Według mnie jesień to okres, w którym króluje indie oraz boho!

Share:

Witam na moim Blogu!

Witam na moim Blogu!

Hej jestem Ania,

Mam 19 lat. Od niedawna kształcę swój warsztat pisarski w tym miejscu ;)

Popular Posts

Szukaj w tym blogu

Unordered List

Text Widget

Powered by Blogger.

Gallery